Kara umowna jako źródło bezprawnych przysporzeń zamawiającego



14.09.2016

Dłużnik zobowiązany do zapłaty kary umownej może bronić się zarzutem, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności. Zaś w sytuacji gdy zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane, może żądać zmniejszenia kary umownej, podobnie jak w wypadku, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana. Jednak w każdym z tych dwóch przypadków miarkowanie kary należy do uznania sędziowskiego, dlatego też do sądu należy wybór kryteriów, na podstawie których poddaje on kontroli wysokość kary umownej, zgodnie z elastycznymi przesłankami wskazanymi w art. 484 § 2 k.c.

Dłużnik powinien jednak wykazać przed sądem cały szereg okoliczności sprawy wskazujących na  rażąco wygórowaną wysokość kary umownej, w tym kontekst całokształtu okoliczności, uwzględniając np. procedurę przed zawarciem umowy, sam przedmiot umowy, czy zdarzenia jakie miały miejsce na etapie realizacji umowy, w tym stopień winy stron kontraktu, wreszcie charakter negatywnych skutków.

Pamiętać jednak należy, że kara może być wygórowana, nie powinna jednak być rażąco wygórowana, dlatego też trzeba spojrzeć na karę umowną również jako ewentualne źródło wzbogacenia  się wierzyciela ponad funkcje kary umownej. Bowiem chociaż cele stymulacyjne i represyjne kary umownej, są ważne dla wierzyciela ale i tutaj też nie można oceniać w sposób automatyczny, czyli bez uwzględnienia aktów staranności strony  zmierzających do realizacji objętego umową świadczenia.

Dłużnik musi przekonać sąd do znacznej dysproporcji naliczonej kary umownej nie tylko do poniesionej szkody, ale szerzej interesów wierzyciela. Sama w sobie jednak dysproporcja nie może być podstawą określonego świadczenia bez odniesienia do rodzaju umowy, jej charakteru, celu, świadczeń stron, znaczenia umowy dla każdej z nich, sposobu ustalania kary, zagrożeń związanych z niewykonaniem, czy nienależytym wykonaniem umowy. Trzeba więc uwzględniać charakter i zakres negatywnych skutków dla każdej strony. Wypadkowa więc różnych okoliczności pozwali dopiero ocenić, czy kara umowna jest rażąco wygórowana. Dlatego błędem byłoby jedynie skupienie się na argumentacji wyłącznie matematycznej dysproporcji odnoszącej się np. wysokość kary w stosunku do wartości zamówienia, bez uwzględnienia okoliczności konkretnego przypadku.

 

Okoliczność brak szkody (w rozumieniu najszerszym z punktu widzenia interesu wierzyciela) jest ważnym czynnikiem, który trzeba brać pod uwagę przy żądaniu miarkowania kary. Niemniej skoro co do zasady kara umowna jest surogatem odszkodowania, to też ze swej istoty nie może prowadzić do nieuzasadnionego wzbogacenia wierzyciela.

W doktrynie podnosi się przy tym, że kara umowna stanowi instrument kompensacji obejmujący ogół negatywnych dla wierzyciela następstw niewykonania zobowiązania, więc ważne też są okoliczności odnoszące się do ogółu majątkowych i niemajątkowych interesów wierzyciela, jakie miał on w wykonaniu zobowiązania. Nadto w judykaturze dominuje pogląd zgodnie z którym jednak wysokość szkody powinna stanowić podstawowe kryterium pozwalające stwierdzić rażąco wygórowany charakter kary umownej.

 

Z uwagi na powyższe, na koniec zauważania wymaga, że zgodnie więc z treścią art. 6 k.c. w zw. z art. 484 § 2 k.c. to dłużnika, a nie wierzyciela obciąża obowiązek udowodnienia okoliczności, które uzasadniają miarkowanie kary umownej. Więc to dłużnik obowiązany będzie wskazać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzi skutki prawne. W szczególności ważne będzie wykazanie wysokości realnie poniesionej przez wierzyciela szkody, czy profesjonalne zachowanie dłużnika w okresie przed zawarciem umowy oraz w trakcie jej wykonywania.