Zamawiający nie są skorzy do zmian nierealnych warunków


Dziennik Gazeta Prawna 01.07.2020

04.07.2020

Epidemia spowodowała olbrzymie komplikacje w realizacji umów o zamówienia publiczne. Przerwane łańcuchy dostaw, absencja pracowników, nagłe skoki kursów walut – to tylko niektóre z czynników, które sprawiły, że wykonanie kontraktów na dotychczasowych warunkach stało się zwyczajnie niemożliwe.

Ministerstwo Rozwoju szybko to dostrzegło i zaproponowało regulacje, które miały temu przeciwdziałać. Zawarto je w ustawie o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 374 ze zm.). Jej art. 15r wprost dopuszczał zmiany w umowach spowodowane okolicznościami wywołanymi przez COVID-19. Obowiązująca od tygodnia tarcza 4.0 mówi już wprost, że zmiany te są obligatoryjne. Tyle że regulacje te dotyczą już zawartych i realizowanych umów.

– Nie wspominają natomiast o umowach, które dopiero teraz mają być zawarte, ale na warunkach proponowanych w ofertach składanych przed wybuchem pandemii. Warunkach, które dzisiaj często są po prostu niewykonalne, a zamawiający mimo to nie są skorzy do ich zmiany. Takich sytuacji jest mnóstwo, zwłaszcza przy zamówieniach na dostawy – ocenia Dariusz Ziembiński, radca prawny z Kancelarii Ziembiński & Partnerzy.

 

Kluczowy jest art. 144 ust. 1 pkt 3 ustawy p.z.p., który pozwala zmienić umowę, jeśli wartość tej zmiany nie przekracza 50 proc. wartości zamówienia, a jej konieczność jest spowodowana okolicznościami, których zamawiający, działając z należytą starannością, nie mógł przewidzieć. Nie ulega wątpliwości, że nikt nie był w stanie przewidzieć wybuchu pandemii i konsekwencji, jakie to spowoduje.

– Dobre praktyki i wskazówki upowszechniane przez UZP są istotnym narzędziem stabilizacji rynku zamówień publicznych, ale jednak nie są źródłem prawa. Dlatego dużo lepszym rozwiązaniem byłoby uregulowanie w przepisach możliwości czy wręcz konieczności zmiany warunków umowy przed jej zawarciem, jeśli wynika to z okoliczności spowodowanych przez COVID-19, na które wykonawca nie ma wpływu – uważa Dariusz Ziembiński.

– Tym bardziej że takie regulacje wprowadzono w stosunku do umów już zawartych. Skoro powiedziano „a”, należało też powiedzieć „b” – dodaje |ekspert.

więcej pod linkiem: https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1484925,zamawiajacy-nie-sa-skorzy-do-zmian-nierealnych-warunkow.html